Prawda czy fałsz?

Co wybierasz, co chcesz aby było twoją rzeczywistością? Masz tylko dwóch doradców, jednym jest ego, a drugim Duch Święty. Tylko jeden z nich jest prawdziwy. Zawsze ty podejmujesz decyzję w zgodzie ze swoją świadomością tego co chcesz. Kiedy wybierasz złudzenia, poznasz po swoim samopoczuciu, że dokonałeś fałszywego wyboru, gdy źle się czujesz, jesteś niesprawiedliwie traktowany, smutny, samotny, biedny, schorowany. Czy możesz w takim razie wybrać ponownie czego chcesz teraz, uwalniając tamte niesłużące ci wybory? Jasne że możesz ponownie wybrać. Zaproś Ducha Świętego. Możesz zmienić zdanie i zdecydować inaczej. Zatrzymaj się, zwolnij nieco, nie ma potrzeby bronienia tego, co namaszczone jest iluzją. Masz prawo do cudów i do łagodności, do pełnej radości i obfitości.

Spójrzmy na lekcję 39 z naszego Kursu Cudów, to nic innego jak zwrócenie twojej uwagi na twoja świętość. Dlaczego nie? ” Moje niemiłujące myśli o moim bracie trzymają mnie w piekle” Dlaczego miałbyś mieć atakujące myśli o swoim bracie? teraz kiedy już odkrywasz, że to jest remedium na ponowne próby zmiany myślenia. Pamiętaj, mój drogi- to nie jest kurs teoretyczny, to nie jest filozoficzny dogmat o ewentualnym innym spojrzeniu na konflikt oddzielenia. Jesteś -Teraz, w tym czasie zaproszony w niezwykle łagodny sposób przez Ducha prawdy, do praktycznego zastosowania idei zawartych w tym przesłaniu Miłości. Ono przemawia do Twojego Serca.

Zatem, jeśli twoim prawdziwym pragnieniem jest zmiana, a już wiesz, że jest ona możliwa na poziomie umysłu, to możesz ty w swoim umyśle dokonać cudu przemiany. Tak TY i nikt inny nie może tego zrobić za ciebie. Nikt tez nie może ciebie obudzić, jeśli wybierasz spanie. Czy to nie wspaniała wiadomość, zważywszy na to, że wskazówka nr. 39 KC mówi, że to moje własne myśli trzymają mnie tam gdzie dokonuję wyboru by być? Mówimy o stanie umysłu, nie o ciele, ciało podąży zawsze tam gdzie umysł pokieruje. Ciało jest czymś całkowicie neutralnym, pamiętaj o tym.

„Jeżeli wina jest piekłem, to co jest jego przeciwieństwem?

Spójrzmy zatem na ten praktyczny aspekt: Reagujesz tak, jakby to z czym masz do czynienia, było rzeczywistością, jakby działo się na prawdę. Reagujesz na brata nie dlatego, że masz wiedzę o nim, ale zawsze na swoje własne historyjki, na swoje własne interpretacje danej sytuacji które trzymasz w swojej pamięci i w umyśle o nim. Masz tam pamięć przeszłych obrazów, osądy, domniemania, opinie i opowieści innych o tym człowieku. Prawda jest taka, że zareagujesz zawsze na nie, na swoje własne interpretacje. Nigdy nie widzisz tego takim, jakim jest teraz. Innymi słowy zawsze walczysz ze swoimi własnymi złudzeniami i stawiasz opór prawdzie. Nie tylko żeby te złudzenia urzeczywistniać, ale żeby podtrzymywać je jako realne, prawdziwe konflikty. Od dzisiaj nie reaguj, zatrzymaj się i pomyśl czy musisz na prawdę odbijać tą piłeczkę, powoli, spokojnie. Nie musisz nic. Abstrahując, że zużywasz ogromne ilości swojej energii witalnej, żeby trzymać i zasilać problem, tak żeby broń boże nie zniknął, nie został przyniesiony do światła i uwolniony. Bo wtedy znikłbyś, zostałbyś zastąpiony. Gdybyś zaniechał osądzania, przebudziłbyś się. Rezygnując z konfliktu, z osądu odnalazłbyś się natychmiast w pełni Miłości. Rozpoznaj Twoją świętość, nie atakuj, poczuj jak to jest, kiedy nie masz racji, patrz na swoje odczucia i milcz, to co będzie się w środku działo, to nie jesteś prawdziwy ty. I uśmiechnij się. Nic z tego nie było prawdą.

Kiedy zbliża się Miłość, masz tendencje do aktywnego bronienia swojego papierowego królestwa. Puść całą przeszłość, zostaw wszystkie znane i lubiane koncepcje o tym czym jesteś. Pozwól się prowadzić światłu, które idzie z Tobą, a które przyszło tu z twojego powodu z Nieba i jedynym jego celem jest zaprowadzić cię z powrotem do Jedności w każdym aspekcie wiecznego życia, w Jedności z Miłującym Stwórcą. Rozpoznanie Twojej Świętości jest twoim zbawieniem. Uczymy się nie osądzania brata, ok, być może on robi to źle, może dobrze, ale może nie ma przypadków i tak to ma wyglądać? Nie wiem i nie mam potrzeby wiedzieć tego. Moją funkcją na ziemi nie jest naprawianie ciebie, lecz przebaczenie złudzeń jakie miałem o sobie, o tobie i o świecie, już mi one nie służą. To jest Kurs o pojednaniu, lecz zapomniałem czym jest jedność, no więc teraz uczę się jak je przywrócić. Świadomość tego, że mój brat i ja żyjemy w Jedynym Bogu jako Jedno JA. Bądź łagodny, to nie jest wyścig, wszystko jest, takie jakie jest. Akceptuję, ustępuję, zezwalam, czuję ogromną wdzięczność za wszystko, za Ciebie. Spoczywamy w Nim. Królestwo Nieba nie zostało dotknięte żadnymi nic nieznaczącymi myślami, o których śniliśmy w wielkim śnie ziemianina.

Lekcje, czym one są?

To jest ten czas, teraz właśnie w tym obecnym czasie dostajesz swoje lekcje. Nie w przeszłości, ani nie za jakiś czas, później. Czym są lekcje? Czy to zdarzenia przypadkowe, czy osoby które pojawiają się w twoim życiu, a może cierpienie, które przeżywasz? Skąd to się bierze?

Wszystko jest lekcją, nauczasz cały czas i cały czas, wszystko co myślisz, mówisz, czy robisz uczy cały wszechświat i ciebie. Wszystko co widzisz jest skutkiem i albo widzisz miłość, albo wołanie o nią. Zatem przechodzisz swój własny proces przywracania świadomości miłości. I to jest w porządku, łagodnie, w swoim tempie przechodzisz transformację. Lekcje są cudami, są korektą, która jest ci niezbędna dla przemiany w której obecnie się znalazłeś. Nie, nie przez przypadek, a przez zaproszenie wysłane przez ciebie z wszechświata, twoje modlitwy zostały wysłuchane. Uczymy się w naszych codziennych lekcjach z Kursu Cudów, że nie sam siebie naprawiam, lecz poprzez cuda właśnie dokonuje się korekta, i wtedy widzisz zmiany. Możesz zmienić swoje myślenie, ponieważ to myśl jest pierwsza i to myśl jest przyczyną, jest ona nieprawdziwa. Jest zatem możliwe zobaczyć świat miłości, łagodności i światła. Jeśli zmienię swój umysł.

Stajesz się coraz bardziej cierpliwa dla swojego procesu i mówisz-” może poprzez to zdarzenie, nauczę się czegoś konstruktywnego? lub co mam zobaczyć dla siebie, jakie wnioski wyciągnąć?” Potrzebujemy systematyczności i odrobiny dyscypliny, którą potrzebujesz w sobie wypracować. Duch Święty jest twoim jedynym prawdziwym przyjacielem. To twoje wewnętrzne Święte Światło świadomości Chrystusowej. Jego proś o przewodnictwo i powierzaj Mu wszystkie swoje konflikty. On usunie je z twojej drogi, Dla Ducha Świętego problem nie jest rzeczywisty i usunie go w sposób który kładzie mu kres. Wielu mówi mi, że oddają Duchowi Świętemu swoje problemy, ale nic się nie zmienia, a ja mówię- oddaj i przestań naprawiać samemu. Oddać prawdziwie to znaczy nie pomagać DŚ na swój sposób, bo ty nie wiesz jak uwolnić swój umysł od konfliktu. Powierzyć to uwolnić się od potrzeby analizowania tego co nie istnieje.

Wszystkiemu co wydaje się ciebie spotykać ty sam nadałeś znaczenie i wartość. Przyjmij to jako wskazówki dla ciebie. Weź odpowiedzialność za swój umysł. Pierwsze lekcje w kursie są tak pomocne i niosą w sobie konkretną pomoc. Nie narzucaj sobie konieczności zrozumienia ich, to niepotrzebne cię obciąża. W pewnym momencie zauważysz, że nie tylko rozumiesz wszystko, ale że wprowadziłeś już wiele z tego kursu do swojego życia tu gdzie jesteś, do teraźniejszej chwili. Życie jednym dniem na raz, udaje się. Przemiana zadziałała, cud się dokonał, czujesz radość, lekkość, i nie ważne, że nikt cię nie słyszy TY to czujesz, całe twoje pole energetyczne się zmieniło i wiesz to, ponieważ tego doświadczasz. To jest piękne. Światło nastało.

100% łaski. Obudzenie to 100% łaski, twoje pragnienie Boga, twoje wsparte Jego pragnieniem chęć pojednania, zobaczenie Siebie jako Jednego z Nim i z każdym aspektem stworzenia o nieskończonej Mocy i Pokoju. Syn Boży powracający z wielkiej wędrówki po meandrach świadomości. I jeśli postanowiłeś oddalić się od brata i od Źródła(oddzielić się) to postanowiłeś iść nigdzie i poszukać niczego, bo to wszystko co odnalazłeś w swoim sennym dramacie mówiło ci jedynie -wróć do świadomości jedności. To całe zło, bieda, choroby, samotność, to były lekcje, wielkie wskazówki, że to nie może być coś co Bóg stworzył dla swojego Syna. Musi być zatem tak, że sam dla siebie to naszykowałem i poprzez to przesłanie jakim jest Kurs Cudów widzę, że to były moje własne nieuświadomione, nic nieznaczące myśli, które wyprojektowałem na ekran świata. Walczę zatem jedynie ze swoimi własnymi złudzeniami. Ponieważ te myśli nic nie znaczyły, wytworzyły świat, który nie mógł mieć znaczenia, a zamiast tego mógłbym widzieć Pokój.

Nie ma świata. Postrzeganie, moja percepcja nie jest widzeniem Chrystusowym, mogę odetchnąć z ulgą, ponieważ nic z tego co Miłujący Stwórca stworzył wciąż pozostaje takim na wieki i w pełni światła. Moje złudzenia nie wpłynęły na prawdę, nie zmieniły jej. Prawda pozostaje nienaruszona, a ja przypomnę sobie swoją rzeczywistość, wpierw rozpoznając ją w moim bracie. Musze jedynie zdjąć nakładki jakie na niego nałożyłem, historyjkę z przeszłości jaką trzymam w swoim umyśle o moim bracie. Ona nigdy nie mogła być prawdziwa. Potrzebowałem jej żeby trzymać siebie oddzielonym. Teraz jest czas uwolnić się od tych złudzeń, to stara ciemna energia, już jej nie chcemy, ona już dawno ci nie służy. To co jak myślę mój brat mi uczynił nie miało miejsca. Przebaczenie i szczęście są synonimami. Przebaczenie złudzeń nie może być trudne, jeśli rozpoznaję, że są złudzeniami, a nie prawdą.

Przyjmuję dla siebie pojednanie. Chcę uwolnić świat od wszystkiego, czym jak myślałem był. Chcę przypomnieć sobie swoją własną rzeczywistość Chrystusową. Jestem Miłością, która mnie stworzyła. Masz całe wsparcie Światło z Nieba idzie z tobą, dokądkolwiek idziesz. kocham cię.