
Wszystko jest lekcją, nauczasz cały czas i cały czas, wszystko co myślisz, mówisz, czy robisz uczy cały wszechświat i ciebie. Wszystko co widzisz jest skutkiem i albo widzisz miłość, albo wołanie o nią. Zatem przechodzisz swój własny proces przywracania świadomości miłości. I to jest w porządku, łagodnie, w swoim tempie przechodzisz transformację. Lekcje są cudami, są korektą, która jest ci niezbędna dla przemiany w której obecnie się znalazłeś. Nie, nie przez przypadek, a przez zaproszenie wysłane przez ciebie z wszechświata, twoje modlitwy zostały wysłuchane. Uczymy się w naszych codziennych lekcjach z Kursu Cudów, że nie sam siebie naprawiam, lecz poprzez cuda właśnie dokonuje się korekta, i wtedy widzisz zmiany. Możesz zmienić swoje myślenie, ponieważ to myśl jest pierwsza i to myśl jest przyczyną, jest ona nieprawdziwa. Jest zatem możliwe zobaczyć świat miłości, łagodności i światła. Jeśli zmienię swój umysł.
Stajesz się coraz bardziej cierpliwa dla swojego procesu i mówisz-” może poprzez to zdarzenie, nauczę się czegoś konstruktywnego? lub co mam zobaczyć dla siebie, jakie wnioski wyciągnąć?” Potrzebujemy systematyczności i odrobiny dyscypliny, którą potrzebujesz w sobie wypracować. Duch Święty jest twoim jedynym prawdziwym przyjacielem. To twoje wewnętrzne Święte Światło świadomości Chrystusowej. Jego proś o przewodnictwo i powierzaj Mu wszystkie swoje konflikty. On usunie je z twojej drogi, Dla Ducha Świętego problem nie jest rzeczywisty i usunie go w sposób który kładzie mu kres. Wielu mówi mi, że oddają Duchowi Świętemu swoje problemy, ale nic się nie zmienia, a ja mówię- oddaj i przestań naprawiać samemu. Oddać prawdziwie to znaczy nie pomagać DŚ na swój sposób, bo ty nie wiesz jak uwolnić swój umysł od konfliktu. Powierzyć to uwolnić się od potrzeby analizowania tego co nie istnieje.
Wszystkiemu co wydaje się ciebie spotykać ty sam nadałeś znaczenie i wartość. Przyjmij to jako wskazówki dla ciebie. Weź odpowiedzialność za swój umysł. Pierwsze lekcje w kursie są tak pomocne i niosą w sobie konkretną pomoc. Nie narzucaj sobie konieczności zrozumienia ich, to niepotrzebne cię obciąża. W pewnym momencie zauważysz, że nie tylko rozumiesz wszystko, ale że wprowadziłeś już wiele z tego kursu do swojego życia tu gdzie jesteś, do teraźniejszej chwili. Życie jednym dniem na raz, udaje się. Przemiana zadziałała, cud się dokonał, czujesz radość, lekkość, i nie ważne, że nikt cię nie słyszy TY to czujesz, całe twoje pole energetyczne się zmieniło i wiesz to, ponieważ tego doświadczasz. To jest piękne. Światło nastało.
100% łaski. Obudzenie to 100% łaski, twoje pragnienie Boga, twoje wsparte Jego pragnieniem chęć pojednania, zobaczenie Siebie jako Jednego z Nim i z każdym aspektem stworzenia o nieskończonej Mocy i Pokoju. Syn Boży powracający z wielkiej wędrówki po meandrach świadomości. I jeśli postanowiłeś oddalić się od brata i od Źródła(oddzielić się) to postanowiłeś iść nigdzie i poszukać niczego, bo to wszystko co odnalazłeś w swoim sennym dramacie mówiło ci jedynie -wróć do świadomości jedności. To całe zło, bieda, choroby, samotność, to były lekcje, wielkie wskazówki, że to nie może być coś co Bóg stworzył dla swojego Syna. Musi być zatem tak, że sam dla siebie to naszykowałem i poprzez to przesłanie jakim jest Kurs Cudów widzę, że to były moje własne nieuświadomione, nic nieznaczące myśli, które wyprojektowałem na ekran świata. Walczę zatem jedynie ze swoimi własnymi złudzeniami. Ponieważ te myśli nic nie znaczyły, wytworzyły świat, który nie mógł mieć znaczenia, a zamiast tego mógłbym widzieć Pokój.
Nie ma świata. Postrzeganie, moja percepcja nie jest widzeniem Chrystusowym, mogę odetchnąć z ulgą, ponieważ nic z tego co Miłujący Stwórca stworzył wciąż pozostaje takim na wieki i w pełni światła. Moje złudzenia nie wpłynęły na prawdę, nie zmieniły jej. Prawda pozostaje nienaruszona, a ja przypomnę sobie swoją rzeczywistość, wpierw rozpoznając ją w moim bracie. Musze jedynie zdjąć nakładki jakie na niego nałożyłem, historyjkę z przeszłości jaką trzymam w swoim umyśle o moim bracie. Ona nigdy nie mogła być prawdziwa. Potrzebowałem jej żeby trzymać siebie oddzielonym. Teraz jest czas uwolnić się od tych złudzeń, to stara ciemna energia, już jej nie chcemy, ona już dawno ci nie służy. To co jak myślę mój brat mi uczynił nie miało miejsca. Przebaczenie i szczęście są synonimami. Przebaczenie złudzeń nie może być trudne, jeśli rozpoznaję, że są złudzeniami, a nie prawdą.
Przyjmuję dla siebie pojednanie. Chcę uwolnić świat od wszystkiego, czym jak myślałem był. Chcę przypomnieć sobie swoją własną rzeczywistość Chrystusową. Jestem Miłością, która mnie stworzyła. Masz całe wsparcie Światło z Nieba idzie z tobą, dokądkolwiek idziesz. kocham cię.